niedziela, 4 listopada 2018

Peany na cześć Matyldy

foto: A. Płusajska - Otto

Że Mućka Matylda będzie ważna i potrzebna to było wiadomo od początku. Kariera naukowa, misja edkacyjna itp. Ale, że doczeka się poematu na swoją cześć to już nie było takie oczywiste. Życie potrafi jednak zaskakiwać bardzo miło i pozytywnie. Dzięki Agnieszko, to strasznie miłe 😘

Ot, to niby zwykła krowa, 
ale jednak nietypowa…
Mućka Matylda przemierza uczelniane korytarze
wprawiając w zachwyt spotkane twarze. 
Na zajęciach zawsze dobrą energią emanuje,
co studentów bardzo ośmiela, angażuje i integruje.
Mięciutka, więc do relaksacji wprost wymarzona,
a i w wizualizacji naprawdę niezastąpiona.
Do ćwiczeń ogólnoruchowych zawsze pierwsza gotowa,
bo wie, że to ważne dla oddechu, dobrego humoru i ogólnie dla zdrowia!
Potem w motoryce języka wszystkim chętnie pomoże,
ale nikt w tym Matyldzie dorównać nie może.
Ekwilibrystykę dykcyjną studentów uczciwie podziwia,
bo sama w emisji niskiego muuuuuu jest najbardziej prawdziwa.
Prawidłom poprawności językowej chętnie się przysłuchuje,
mimo, że akurat z tego… niewiele rozumie.
Nie jest to dla niej jednak czymś niebywałym -
nie można być przecież we wszystkim doskonałym!
Delikatna, pogodna, cierpliwa – moja Pomocnica,
czyni cuda, bo rozluźnia i naucza, a nie tylko zachwyca.


Autor: A. Płusajska - Otto


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz