Tak, tak - tak właśnie zaczęła się moja przygoda z amigurumi. Precyzując - na początku lipca tego roku 😊
Można by pomyśleć, że to przecież nic trudnego - ot, wystarczy szydełko, włóczka i oczywiście wzór. Nic bardziej mylnego - tu wymagana jest precyzja, odrobina sprytu i umiejętność liczenia, której niestety przy tym projekcie zdecydowanie mi zabrakło.
Bo przecież po co mi marker...wystarczy jak będę liczyć. Może i założenie było słuszne, gdybym jednak miał więcej doświadczenia. Dlatego wyszło jak wyszło.... ale co tam - pierwsze koty za płoty.
Może nie jest najpiękniejszy i daleko mu do wzoru zakupionego na etsy.com, ale za to jest pierwszy, mój własny i jest początkiem wspaniałej przygody w świecie szydełkowych zwierzątek.
Smutasek |
Moja jedyneczka |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz